poniedziałek, 6 grudnia 2010
Tak?
- Bo ona upadła...
- Ha ha! A to dobre! Mam ci uwierzyć że ona upadła?! Oszalałaś dziewczyno?
- Ale naprawdę...
- Żal mi cie. Dlaczego jej to zrobiłaś?
- Ale to nie ja, ona sama...
- Nie przerywaj mi!
- Kiedy ty pytasz.
- No i co z tego?
- Ja nie chciałam...
- A kto tam wie co w twojej chorej głowie siedzi? Może ty to zaplanowałaś jeszcze na długo wcześniej...?
- Ja jej tego nie zrobiłam!
- No tak. Jassne. Ona po prostu upadła, tak? W to mam uwierzyć?
- Tak. Proszę cię, uwierz. Tak było. Naprawdę.
- Nasza droga kuzynka, której tak nienawidziłaś po prostu upadła, tak? Bardzo nieszczęśliwie upadła. Z jedenastego piętra upadła. Przez okno upadła. W dodatku zamknięte okno. Tak?
- Czemu nie chcesz mi uwierzyć?
- A mam podstawy? Zawsze taka prawdomówna byłaś? Ileż to razy mnie okłamywałaś, rodziców okłamywałaś, wszystkich na około. Czemu teraz miałoby być inaczej?
- Piotr, proszę.
- Najlepiej będzie jak uciekniesz. Zwiewaj z domu mała, zatrzymaj się u tych ludzi z imprezy, nic im nie mów najlepiej. Przyjadę po ciebie w najbliższym czasie, albo przyślę kogoś zaufanego. Nie było cię tu dzisiaj, dobrze? Dzwonię po policję.
- Dziękuję. Dlaczego to dla mnie robisz?
- Bo wciąż cię kocham. Mimo że ci nie wierzę, jesteśmy wciąż rodzeństwem, mała. Zawsze będziemy.
- Dziękuję.
- A teraz już leć, i nie wychylaj się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
tak, moje ; )) dziękuję bardzo
Prześlij komentarz