Póki o życie nie dbała i nieszczęśliwa biegała,
przez ulicę w słońce zapatrzona, nie tego żona,
Na skraju przepaści śpiewała i na bandżi skakała.
Gdy o życie zaczęła się troszczyć, straciło sens.
Nie przesiadywała bowiem całych dni w parku samotnie,
nudziła się za to sromotnie.
w pracy za biurkiem, w domu przy garach
cała w zadymionych oparach.
bez chęci.
do niczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz