wtorek, 26 kwietnia 2011

Zaczął mi opowiadać o muzyce, o swoich pasjach, wierszach, książkach. Stałam wpatrzona, chwiejąc się trochę na nogach nie wiadomo czemu, wpatrzona w oczy od których biło przejęcie sprawą, gdzie nie było miejsca na 'wszystkomamgłębokoświatjestzłyimamtegodość', puścił mi piosenki. Sens ich mi jakoś umykał, były jakby nazbyt wymagające, jakbym za mało jeszcze przeżyła, wiedziała by je zrozumieć. Takich nie uraczysz w radiu, ani teraz, ani potem. Chyba że byś włączył polską 'Trójkę', może tam to kiedyś puszczą. Chciał pokazać mi że trochę się pogubiłam w tym rozpędzającym się życiu, weszliśmy na filozofię. Wreszcie miałam szansę się czymś wykazać, tu mnie nie zaskoczył, ale dobrze było usłyszeć od niego rzeczy, do których doszłam już dawno. Dokończyłam kilka jego myśli, on kilka moich, łapaliśmy o co nam chodzi.


Człowiek zazwyczaj mówi rady do których sam się nie stosuje, albo których nie potrafi dopasować do własnego życia.




Brak komentarzy: