piątek, 8 kwietnia 2011

migdałowe, odnalezione, zatrzymane.

Migdałowe oczy, zaczerwienione poliki. Usiadła po turecku na łóżku i wyprostowała smukłymi palcami karmelową sukienkę.
- Poczytasz mi mamo? - Spojrzała się na osobę siedzącą obok.
- Oczywiście skarbie.

***

Starsza dziewczynka, migdałowe oczy.
- To moje kredki, to były moje kredki, a ty mi je zniszczyłaś! Nienawidzę cię! - Tupnięcie nogą, przetarcie załzawionych polików, odwrócenie się od śmiejącej się grupki dzieciaków i odmaszerowanie.

***

- Wiesz, z nikim jeszcze mi się nie gadało tak dobrze jak z tobą...
- Mi również, jesteśmy przyjaciółkami.
- Dokładnie. Na zawsze!

***

Przyciemniane szyby, tylne siedzenia pożyczonego samochodu.
- Nie, proszę cię, nie rób tego.
- Ale ja cię kocham, chyba nie chcesz żebym cię zostawił, prawda?
- Proszę cię... - mówiła coraz ciszej.

***

Migdałowe, wpatrzone z przerażeniem na zegar.
- Jeszcze tylko dwadzieścia minut, nie zdążę! - przed nią test, w połowie nie rozwiązany. Ludzie opuszczający już prawie pustą salę, z uśmiechem na ustach.

***

- Wyszedł pozytywnie. Co ja teraz zrobię?
- Och, moja droga, zrobisz następny, jeden jeszcze niczego nie oznacza - pod zaciśniętymi powiekami migdałowe oczy były przepełnione łzami.
- Nie w tym wieku... Całe moje życie.... Co ja teraz zrobię?

***

Kilkadziesiąt pare osób. Z głowami opuszczonymi, nikt się nie odzywa. Jeden mały chłopiec podniósł głowę:
- Mamo, ale tata wlóci plawda? Bo wujek mówi że nie naplawią motolu, ale tata wlóci do nas bez niego plawda? - W migdałowych oczach nie dostrzega potwierdzenia, odpowiedź również go nie satysfakcjonuje.
- Ale co to znaczy że z aniołkami? Można tam odwiedzać, jak w szpitalu?

***

- Powiedz pani doktór, że ja już nie będę czekać. Jestem gotowa, niech wyłączą maszyny.
- Babciu, ja...
- Cierpię - migdałowe oczy wpatrzone ślepo w sufit. - Cierpiałam już wystarczająco. Jestem gotowa.

Brak komentarzy: