niedziela, 21 listopada 2010

Farbeni


Raggafaya


Farben Lehre


Akurat

Przyszła mimo że przed czasem, spóźniona. Potem usiadły na kanapie, wszystko ogarniając, poznała kilka osób. Na pierwsze dźwięki muzyki ruszyły do sali koncertowej. Zaczął grać support, na początku nieśmiało tuż przy ścianie i głośniku, po kilku piosenkach rzuciła się w sam środek pogo. Wchłaniała muzykę razem z kopniakami zarówno w głowę jak i nogi, gdy wraz z jakąś grupą się wywrócili, od razu otrzymali pomocne dłonie od otaczających. Skakali sobie po butach, wykrzykiwali słowa piosenek nawet gdy słyszeli je dopiero po raz pierwszy. Co raz powracała do towarzystwa z którym przyszła, potem support przestała grać, zrobili przerwę przed głównym zespołem. Gdy wrócili, oni akurat zaczynali grać. Odbijała się od nieznanych ludzi, nawzajem popychani i kopiący się. Nie było ważne że już tak długo nie miała w ustach kropli wody, wydzierała się jak szalona. Włosy całkowicie mokre, koszulka i spodnie przyklejone do ciała. Nie potrzebowała przerwy, byleby grali, grali i nie przestawali ani na chwilę. Aż padnie nieprzytomna, nie mająca już siły by wstać, wtedy by tylko słuchała, słuchała aż do końca. Ale nie padła. Oni zakończyli piosenką 'Nirvany'. Poszła po autograf, nieważne że nie na ich kartce, nie ważne że jak już stanęła z nim oko w oko zdołała wykrztusić tylko jakieś głupie 'dzień dobry'. W łazience oblała się zimną wodą, potem wyszli na zewnątrz i postanowili iść do 'Żabki' po wodę. Woda się bardzo przydała, zanim wrócili do klubu nie było już połowy. Potem zagrał ostatni zespół i wpół do dwunastej opuściła klub. Szum w uszach nie przeszkadzał, to dziwne dzwonienie też nie. Wykąpała się, weszła do pokoju gdzie zimne powietrze napływało z okna. Przezwyciężyła chęć spania z otwartym oknem i ze względu na chęć pozostania zdrową i umyte, mokre włosy zamknęła dopływ powietrza do pokoju i włączyła lekkie ogrzewanie, symboliczne, na dwójkę. Przeczytała esemesa którego dostała w trakcie zabawy i z uśmiechem na ustach zasnęła.

Brak komentarzy: