poniedziałek, 7 listopada 2011

Odkryłam następną rzecz która sprawia że z radości klaszczę w ręce jak dziecko i wydaję nieokreślone odgłosy:) Tak!
Czemu pulsuje mi głowa?
Jakby miała spisać swoje własne prywatne credo, zrobiłabym to na nadgarstkach. Z tym że ono się wciąż powiększa, a i tak można zamknąć je w jednym, przepięknym, cudownym: smile.
Problem z tym że z czasem uśmiecham się przez łzy i niewysłowione, wmawiając ale wierząc niewystarczająco. Więc dodaje dalej i dalej buduję listę, by finalnie i tak zamknąć ją w moim smile'u.

- Daj mi trochę pieniędzy, na wypadek jakbym się zgubiła...
- A ile chcesz?
- Nie wiem, żeby starczyło na buty Timberlake'a, lody, noc w hotelu i kino.
- Nie starczy jak zostawię Ci jakieś 50 euro, żebyś miała na taksówkę skądkolwiek?
- Nie, lepiej nie. Co jak nie będę chciała wracać? Tak się chociaż dobrze urządzę...
- Wydając jedyne pieniądze na buty?
- Dokładnie.

Teraz to mnie na buty nie stać. Muszę mieć na obóz. Priorytety, priorytety:)
I'm gonna skip!

Brak komentarzy: