piątek, 30 lipca 2010

Jeż

Nie ma to jak tydzień na działce z Path:) Spacery w lesie, średnio krótkie tracenie orientacji w terenie i wracanie się po swoich śladach, uciekanie przed zaczepiającymi nas rybakami: 'może jakiegoś banana na wędkę złowimy, hmm?', nocne śmiechy-chichy w namiocie, który wcale nie przeciekał, niepoznawanie nieOlka, zaprzyjaźnianie się z Ewą i wiele wiele innych.

Brak komentarzy: