Gdy czuję się pewniej, ufam komuś, albo po prostu rozmawiam z kimś, mówię rzeczy. Niektóre błahe, inne bardziej osobiste, zależnie od tego z kim rozmawiam i w jakiej sytuacji. Ale należy pamiętać, że wszystko co powiemy, może być użyte przeciwko nam. Nienawidzę momentów, gdy trzeba żałować tego, co się powiedziało. Sprawia to, że zamykam się w sobie, czego następstwem jest poczucie winy. Tak. poczucie winy. Bo potem, osobom na których naprawdę mi zależy nie jest już tak łatwo powiedzieć czegoś głębszego niż kałuża i ważniejszego niż wczorajszy śnieg. Nie przepraszam. Staram się przełamywać kry niezrozumienia i niedopowiedzeń. Staram się. A chęć jest równa uczynkowi, czy jakoś tak.
Barcelona i Los Angeles. Jutro lecimy na Caraiby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz