wtorek, 19 października 2010
niebieskie myśli i samobójcze larwy.
Stojąc na palcach na łóżku, patrzyła przez okno. Na latające komary i pszczoły. Na kwitnącą zieleń i spadający śnieg. Na poległe anioły i wesołe, bawiące się w mafię dzieci. Wydmuchała nos i wyrzuciła zużytą chusteczkę higieniczną. Wtedy to właśnie, chora i pełna sprzecznych melodii była królową kwiatów, słońca, deszczu i śniegu. Jej pokój jak zwykle najzimniejszy ze wszystkich pomieszczeń w domu, bo powietrze cały czas dyfuzjowało przez otwarte okno. Jej okno na świat. Mówili że to dlatego jest chora, że gdy temperatura waha się w okolicach zera nie powinna zasypiać i budzić się z otwartym oknem. Jej oknem na świat. Jak oni, zepsuci przez wygody i ciepło mogli jej to mówić? Sama również zepsuta, potrafiła udowodnić że nie jest uzależniona. Mówiła jak narkoman i alkoholik - jak będę chciała to przestanę. No i przestała. Raz postanowiła, dotrzymała. Od postanowienia mija pół roku, obietnicy danej sobie nie złamała ani razu. Właśnie dlatego nie lubiła obietnic. Bo wiązały. Więzi wbrew powszechnym przekonaniom nie odbierały i nie ubliżały wolności jednostki czy wspólnoty, czasem więzi potrafiły ta wolność jeszcze wzmacniać. Westchnęła, podniosła nie do końca swoją bluzę, za duży zawsze T-shirt oraz spodnie od piżamy i poszła się kąpać. Nie rozumiała, dlaczego nie potrafi wyjaśnić porażki lodu w walce z ogniem. Potrafiła wyjaśnić dlaczego chłodna logika ustępują rozżarzonym emocjom, a umysł sercu. Ponieważ to pierwsze w obu przypadkach jest tym mądrzejszym, tym, które widzi konsekwencje nie dopuszczenia silniejszych emocji do panowania nad ciałem. Bo konsekwencją jest klęska, zmaszynowanie ludzkości. Emocje nie myślą, żyją chwilą, popełniają błędy pod wpływem wydarzeń, błędów, które potem logika z umysłem będą musiały naprawiać, gdy wyczerpane emocje opadną. Tak więc stała, lód parował z jej skóry, głowa nie czuła już przez logikę spływającą z jej włosów. Nogi chore od emocji nie mogły ustać w piekielnych emocjach. Przemyślenia na nic się jej nie zdały, utopiła je.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz