wtorek, 3 sierpnia 2010

deszcz = woda . woda + ja = mokra ja . deszcz = mokra = woda ?


szczęśliwa . ale nie jak zawsze . szczęśliwsza , mokra i zmęczona . bo wcale nie szłam na Stary Rynek pieszo . wcale też się wtedy nie śmiałam , do siebie , do mijanych ludzi i do mojej wyobraźni . wcale nie skakałam , nie wchodziłam i nie brodziłam w kałużach . bo jeśli o to chodzi , to je rozdziewiczałam , tzn trampki moje . i nie do końca ja . ja im to tylko umożliwiłam , czynu dokonał deszcz . u Sowy wcale się nie spotkałam z Korą , potem wcale nie wracałam pieszo . wcale nie ubrałam kaptura i nie miałam rozpiętej kurtki przeciwdeszczowej . potem wcale nie zahaczyłam o Central Park . wcale nie skakałam ze szczęścia , wcale nie gadałam do siebie i kaczek . wcale nie biegałam , nie chodziłam po jeziorach i nie myślałam . wcale nie spotkałam kumpla z psem , pies mnie wcale nie pobrudził . ludzie wcale się na mnie dziwnie nie patrzyli , a ja tego wcale nie miałam głęboko . wcale nie byłam mokra . wcale do nikogo nie dzwoniłam , wcale z nikim nie gadałam siedząc na karuzeli . wcale nie żałowałam że nie wzięłam aparatu , wody do picia . wcale nie biegałam przeszło godzinę i nie wróciłam do domu cała zdyszana . potem wcale nie miałam problemu ze zdjęciem mokrych spodni , czego rezultatem było wejście w nich do wanny . wcale tego nie zrobiłam . wcale nie siedziałam w najcieplejszej wodzie jaka jest możliwa u mnie w wannie i wcale tej wody nie było przeszło 20cm . wcale nie chciało mi się wtedy pić mimo wypitych kilku szklanek wody . wcale nie wyszłam z tej wanny po jakiejś półtorej godziny znów cała mokra . 

***


mówiłeś że lubisz truskawki . czy przeszkadza Ci fakt że są zeszłoroczne ?  edycja dzisiejsza , więc powiny być świeże . całusy :*

Brak komentarzy: