środa, 25 sierpnia 2010


Spłaszczyło gałkę oczną, wysuszyło język i przebiło nogę - czekanie.

***

- A co jak parapet tfu dzbanek... no jak to się nazywa?
- Taboret.- No właśnie, co jak parapet mnie zabiję?
- Parapet?
- Nie, no taboret!
- To taboret czy parapet?
- No a co za różnica?
- E...- Jak mnie zabije to i tak ni będzie żyło.
- Chyba ty nie będziesz żyła...
- On też.
- Ola, ty już lepiej się nie odzywaj.
- Grozisz mi?
- Nie, wiesz co, grożę ci.
- To ja się nie odzywam póki go nie sprzedasz.

Brak komentarzy: