piątek, 6 sierpnia 2010

Na na na na, na na na naa



Dzień spędzony na uciekaniu z Keczupem Kasi i uciekaniu z Kasią mojemu Keczupowi. Na 'zmułach' i 'ja cię nie znam'. Na lataniu po galerii i unikaniu wydawania kasy. Na tapirowaniu mi włosów z jednej tylko strony i usiłowaniu zrobienia mi dreda. Na wygłupach w tramwaju i poza nim. Na 'ja ich nie znam' i zasłanianiu twarzy kurtką przeciwdeszczową. Na nie i tak. Na przystanku jak żule, na ulicy wskakując w kałuże. Na byciu mokrym od pasa w dół i usiłowaniu wyschnięcia. Na śpiewaniu w kółko tej samej melodii i udawaniu, że ludzie się na nas nie patrzą. Czyli ogółem dzień produktywny, kreatywny i autoironiczny.

xoxx

1 komentarz:

Missy M. pisze...

Oluś, Ty Kanapowy Żulu! ;P