środa, 8 września 2010

Drumming i frędzelki.


U mnie w kółko Dream Theater, na dole, u taty Evanescence, więc klimat w domu jest bardzo odpowiedni. Brakuje Dimmu Borgir u siostry i koledzy sataniści mogliby wbijać.


Bercelona y spaghetti bolonese.

1 komentarz:

Missy M. pisze...

DT :D:D:D
tak trzymaj! ;)